Sunday, July 29, 2012

Goralenvolk


Ładny widoczek: konie, bryczki, górale w tradycyjnych strojach, zakopiańska architektura. A jednak jeszcze dzisiaj w Zakopanem i na Podhalu unosi się niemiły zapaszek. Smrodek Goralenvolku. 1 września 1939 roku hitlerowcy zajmują Podhale. Teoretycznie ziemie te powinni przekazać Słowacji ks. Tisy. Słowackim sprzymierzeńcom III Rzeszy dostają się marne ochłapy Orawy i Spiszu. Z większości powiatów tatrzańskiego (Zakopane), podhalańskiego (Nowy Targ) oraz części nowosądeckiego niemieccy okupanci tworzą zamknięty obszar swoistego Księstwa Podhalańskiego. Zaś górali uważa się za potomków pragermańskich Markomanów, boczną gałąź Wizygotów. Hitlerowcy tryumfalnie ogłaszają powrót na łono germańskie GORALENVOLKU (ludu góralskiego). Na czele tego dziwoląga staje Wacław Krzeptowski. Pomagają mu gorliwie Henryk Szatkowski, Józef Cukier oraz Witalis Wieder. Już 7 listopada 1939 roku CI PAnowie na czele delegacji w regionalnych strojach przybywają do Krakowa aby na Wawelu złożyć wiernopoddańczy hołd nowopowołanemu generalnemu gubernatorowi Hansowi Frankowi. Pięć dni później szef GG zrewanżował się rewizytą w Zakopanem, gdzie od Goralenfürsta Krzeptowskiego otrzymał szczerozłotą ciupagę. Pięć lat później ten sam ''góralski książę'' uciekał chyłkiem przed swoimi hitlerowskimi mocodawcami po tym jak totalnie nie wypalił plan utworzenia Legionu Góralskiego SS. W tatrzańskich lasach ukrywał się również przed polskimi partyzantami z AK i od Józefa Kurasia ''Ognia'' oraz słowackimi. Na nic się zdały próby konszachtów z grupą partyzantów sowieckich. 20 stycznia 1945 oddział AK ''Kurniawa'' powiesił renegata na tatrzańskim smreku. Jego kumplom powiodło się lepiej i tak np. Józef Cukier po odsiedzeniu paruletniego wyroku więzienia mógł napawać się zakopiańskim powietrzem i zakopiańskimi widokami do końca swych dni. Do Goralenvolku przystąpiła niemała część górali w tym przedstawiciele zacnych i zasłużonych rodów Gąsieniców, Krzeptowskich, Bachledów czy Byrcynów. Trzeba pamiętać o tym, że obok spraw chwalebnych takich jak tatrzańskich kurierów, podhalańskich oddziałów AK, oddziału AK, przewodników przeprowadzających ludzi Państwa Podziemnego, bestialsko pomordowanych przez nazistów niemieckich zakopiańskich sportowców (B. Czech, H. Marusarzówna) istniał niemały prohitlerowski Goralenvolk. I stąd na Podhalu i w Zakopanem ten smrodek.

2 comments:

  1. Górale w ogromnej większości stali w opozycji do "Goralenvolku". Osobiście uznaję górali jako ofiary nazistowskiej manipulacji. Pomimo ogromnych trudności w zdobyciu karty polskiej, gróźb i represji i tak kenkarty "G" przyjęło niecałe 20% ludności Podhala.

    ReplyDelete
  2. Stepne zlodejske pzonky vratte Oravu,Spis a Morske oko.Vypadnite z Karpat.Skoda ze vas Hitler nezajebal vsetkych.

    ReplyDelete